Projekty z programów biurowych
W drukarni otrzymujemy codziennie wiele projektów do druku. Z grubsza można je podzielić na dwie grupy: robione przez osoby zawodowo zajmujące się projektowaniem i te które są robione przez amatorów. O ile błędy zdarzają się jednym i drugim, to amatorom przychodzą one zdecydowanie łatwiej. Samo projektowanie materiałów do druku z programów biurowych jest błędem, gdyż nie ma możliwości aby takie projekty były poprawnie przygotowane. W tym artykule skupimy się na błędach jakie powstają w programach typu Word, PowerPoint czy Open Office i jakie błędy popełniają osoby robiące w nich projekty.
Problemy związane z edytorami tekstu można podzielić na ograniczenia związane z programem i takie, które popełniają sami użytkownicy.
Pliki edytowalne takich programów nie nadają się do druku, bo są w formie otwartej i otworzenie ich na innym komputerze najczęściej skutkuje kompletnym rozsypaniem się układu tekstów. Braki czcionek nie są w żaden sposób sygnalizowane. Aby tego uniknąć należy zapisać projekt w innym formacie. Najczęściej jest to jpg lub tif.
Niestety tutaj pojawiają się kolejne problemy bo nie ma pełnej kontroli nad opcjami zapisu plików jpg i tiff. Takie pliki (jpg) zazwyczaj mają bardzo duży stopień kompresji i niską rozdzielczość. Natomiast zapis do tiff kończy się poszarpanymi czcionkami.
Inną sprawą są kolory. Zawsze mamy tu do czynienia z paletą RGB, co jest sporym błędem, bo drukarnia takie kolory musi zamienić na paletę CMYK. Zdarza się, że różnica w kolorach robi się znacząca. Jest to błąd, którego nie da się uniknąć używając oprogramowania biurowego.
Najlepszym rozwiązaniem jest zapisanie projektu w formacie pdf. Tutaj jednak też pojawiają się wyżej wymienione problemy z kolorem i kompresją grafik, a możliwości kontroli tych elementów są ograniczone. Nie ma też możliwości osadzenia czcionek, więc jeśli mamy do czynienia z jakąś niestandardową czcionką lub taką która ma ograniczenia w dystrybucji, to może być problem nie do przeskoczenia.
Word dysponuje dużą ilością opcji. Niestety nie większość z nich nie pomoże w właściwym przygotowaniu plików do druku.
Bardzo ciekawą przypadłością projektantów wordowo / powerpointowych, jest ignorowanie wymiarów docelowych. Zazwyczaj projekt przygotowuje się w takim rozmiarze w jakim się otworzy nowy arkusz. Jest to mniej kłopotliwe w przypadku plików z worda, bo zazwyczaj otwiera się tam kartka A4, i można ją spokojnie przeskalować. Gorzej jest już power pointem, bo ten jako program przeznaczony do tworzenia prezentacji, domyślnie dopasowuje rozmiar do tego co wyświetla monitor czy projektor. Niestety takiego projektu nie da się już łatwo przeskalować, gdyż proporcje boków są inne. Niewłaściwy rozmiar arkusza może też przysporzyć kłopotów z właściwym oszacowaniem wielkości tekstów.
Ustawić rozmiar strony można w każdym z programów biurowych i powinna być to pierwsza rzecz, jaką robi się rozpoczynając projektowanie, nie zależnie od tego czy jest się amatorem czy profesjonalistą.
Mimo tych wszystkich problemów związanych z oprogramowaniem biurowym, to przy odrobinie uwagi, chyba lepiej przygotować amatorski projekt w takim programie niż chwytać się za profesjonalne narzędzia. Wynika to z tego, że ilość błędów i pułapek jakie czyhają w specjalistycznym oprogramowaniu jest większa i trudniejsza do opanowania.
Najlepszym rozwiązaniem jest tutaj oddanie projektu w ręce profesjonalisty. Należy pamiętać, że nie chodzi tutaj tylko o kwestie techniczne, które grafik powinien mieć opanowane. Istotniejszą sprawą jest doświadczenie w projektowaniu, znajomość kompozycji, estetyki. Warto mieć na uwadze, że jeśli oszczędzanie na projekcie może się szybko zemścić i brzydkie lub nieprzemyślane projekty zamiast zachęcić, to odstraszą potencjalnych klientów. Ty właśnie różni się praca amatora, od pracy zawodowca. Jeśli chcesz zaoszczędzić – wybierz sprawdzoną i tanią drukarnię internetową.
ps. wyżej wymienione błędy są tymi, które pojawiają się najczęściej, bo pełen katalog jest znacznie większy i trudno go wymienić w krótkim tekście. Zwłaszcza, że ciągle jesteśmy zaskakiwani nowymi “pomysłami” domorosłych grafików.